Fundacja Serce na Dłoni

http://opp.zdrowko.net/

2005.05.21 (Bale charytatywne)

Wesoło i Charytatywnie



FUNDACJA "SERCE NA DŁONI" ZORGANIZOWAŁA BAL CHARYTATYWNY. DOCHÓD Z IMPREZY PRZEZNACZONO DLA PIERWSZYCH GORZOWSKICH TROJACZKÓW I ICH RODZEŃSTWA, KTÓRYM NIEDAWNO ZMARŁ OJCIEC.

Bal rozpoczął się w sobotę, 21 maja w restauracji "U Marii" o godzinie 20 i trwał do białego rana.

Gościom trudno byto rozstać się ze wspaniałą orkiestrą Teresy Chmielnik. Orkiestra grała dla nich gratis - wspomina Ewa Zdrowowicz-Kulik, prezes fundacji. - W Gorzowie nie ma tradycji bali charytatywnych. Nasza Fundacja samodzielnie zrobiła taką zabawę po raz pierwszy. Udało się wspaniale. Goście, którzy przyszli, zamówili bilety na następny bal. Obiecaliśmy, że ich życzenia spełnimy. A więc nasze bale mają szansę stać się tradycją w Gorzowie.

Na bal przyszło ponad 70 osób, kupując zaproszenia za cenę "Co łaska", ale nie mniejszą niż 100 zł. Najłaskawszych uhonorowano nagrodami, które ufundowali myśliwi Okręgu Gorzowskiego PZŁ.
Atrakcją balu była także loteria "Każdy los wygrywa". Goście wykupili wszystkie przygotowane losy. Uzbierano z loterii 550 zł. Jak na bal charytatywny przystało, nie mogło zabraknąć licytacji. Najwyższš cenę wylicytowano za obraz "Impresje kwiatowe". O ten obraz odbył się fascynujący pojedynek miedzy Henrykiem Maciejem Woźniakiem - prezydentem miasta w czasie, kiedy urodziły się trojaczki, a Sławomirem Kukierem, który ostatecznie kupił obraz za 500 zł. Goście kupili wszystkie prace i przedmioty zgromadzone na licytacji. Większość z nich pojechała do mieszkania Państwa Bożeny i Jacka Chmielinów z Gralewa oraz Piotra i Wandy Krajniaków z Lipek Wielkich.
Przedmioty na aukcję pochodziły głównie od niepełnosprawnych uczestników warsztatów terapii zajęciowej przy Domu Pomocy Społecznej w Kamieniu Wielkim. Pracę podarowała również 10-let-nia Gabrysia Turczyńska, uczennica SP nr 21 w Gorzowie Wlkp., laureatka ogólnoeuropejskiego konkursu plastycznego pod hasłem "Ja i Unia Europejska".
-Gabrysia była bardzo szczęśliwa, że jej pracę sprzedano za 350 złotych i że może pomóc swoim rówieśnikom - cieszyli się rodzice dziewczynki, państwo Tomasz i Iwona Turczyńscy.

Kto przychodzi na bale, gdzie trzeba wydać więcej pieniędzy niż zwykle?

- Na bale charytatywne przychodzą ludzie szczególni, których łączy wielkie, życzliwe i dobre serce. Ludzie prezentujący swoją osobowościć i stylem życia wyjątkową klasę. Ludzie, którzy potrafią bawić się i przez zabawę sprawić radość innym. Byli także tacy, którzy chcieli przyjść, ale różne powody nie pozwoliły im na spędzenie tej nocy z nami. Ci ludzie zostali naszymi sponsorami - dodaje Ewa Zdrowowicz-Kulik.
-Każdy coś pomógł, zrobił od siebie, trochę się zaangażował i przeżyliśmy piękną balową noc, w romantycznym miejscu, w miłej j szampańskiej atmosferze, dzięki czemu pomożemy gorzowskim trojaczkom, bo taka była konwencja naszego niezwykłego balowania.
Konwencja niezwykła, bo na rzecz pomocy dla wdowy z pięciorgiem dzieci, która boryka się z wieloma trudnościami, zwłaszcza po śmierci męża i ojca rodziny. Być może tradycja bali charytatywnych na stałe wpisze się w historię naszego miasta. Warto by było. Już pierwsze próby za nami.


Ewa Zdrowowicz-Kulik jest bardzo zadowolona z sobotniego balu.

marhel



Zdjęcia z Balu - Galeria